• abana
  • abana
  • abana
  • abana
  • Miejska Biblioteka Publiczna w Radomsku

    Początki organizowania Miejskiej Biblioteki Publicznej w Radomsku przypadają na wiosnę 1945 roku. Organizowaniem zajęły się: Jadwiga Ekielska i Maria Kałkowa.
  • Historia MBP

    Zaczątkiem Miejskiej Biblioteki Publicznej, podobnie jak Powiatowej Biblioteki Publicznej były książki darowane przez mieszkańców. Były to księgozbiory skromne ilościowo i tematycznie.
  • Obecnie...

    Obecnie w siedzibie Biblioteki o powierzchni 1728 m kw. mieszczą się na parterze: wypożyczalnia dla dzieci, wypożyczalnia dla dorosłych. Klimatyzowane piętro to czytelnia dla dorosłych, która liczy 80 miejsc, sala konferencyjna i Punkt Informatyczny. Biblioteka jest przyjazna dla osób niepełnosprawnych. Posiada podjazd i sanitariaty przystosowane dla ich potrzeb.
  • Internet.

    Umożliwiamy korzystanie z zasobów Internetu w Punkcie Informatycznym. Obecnie w ramach programu "Orange dla bibliotek" użytkownikom MBP (za okazaniem karty bibliotecznej) przysługuje darmowy dostęp do zasobów Internetu.

Spotkanie z Renatą Piątkowską

utworzono .

"Na wszystko jest sposób"

I niech nikogo w błąd nie wprowadzi ten tu cudzysłów. Bo gdy w książkach mamy przyjaciół z łatwością zawsze tę prawdę odkryjemy i potwierdzimy.

Dlatego nikogo chyba nie dziwi, że spod pióra znakomitej pisarki Renaty Piątkowskiej, której „Wieloryb” otrzymał Nagrodą Literacką im. Kornela Makuszyńskiego, wyszła książka opisująca sposoby na każdą okoliczność i takiż tytuł posiadająca. I stąd tylko ów cudzysłów.

Autorka nagrodzonej II nagrodą w konkursie Astrid Lindgren książki "Na wszystko jest sposób", zawierającej przygody małego wprawdzie jeszcze, acz jakże dzielnego Piotrusia, będzie naszym gościem we wtorek 16 grudnia o godzinie 09.00

Serdecznie zapraszamy na spotkanie z pisarką, której trzy książki znajdują się na Złotej Liście Fundacji ABC XXI Cała Polska Czyta Dzieciom.

"Stan wojenny z perpektywy lokalnej"

utworzono .

Nasza noc stanu wojennego

  Nocą z 12 na 13 grudnia, mimo że ówczesne media były praktycznie całkowicie kontrolowane przez władzę, zamilkły nagle stacje radiowe, wstrzymano druk gazet, a do publicznej (innej wszak nie było) telewizji, wkroczyli umundurowani prezenterzy (bo przecież nie dziennikarze) jedynie słusznych informacji.

  Wybierana niemal jednomyślnie w wyborach władza tak bała się swych wyborców, że wypowiedziała im wojnę. Pezetpeerowski (młodzieży przypominamy, że słowo to wywodzi się od nazwy niemiłościwie wtedy panującej Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej) aparat władzy rozpoczął wojnę z narodem wprowadzając np. godzinę milicyjną i przepustki na poruszanie się poza terenem zameldowania. Ludzi wywlekano nocą z łóżek, dzieciom zabierano rodziców. Strachem, próbowano zatrzymać solidarnościową "wiosnę ludów".

  Oczywiście, że miały czasy stanu wojennego swoich wielkich bohaterów i zbrodniarzy. Miały gospodarczą katastrofę upadającego z hukiem systemu oraz edukacyjne i kulturalne podziemie.

  Ale miały też w naszych małych ojczyznach swój dzień powszedni i zwyczajnych ludzi. Czasem żyjących tak, że przywracało to wiarę w człowieka, a czasem po prostu chcących jakoś przeżyć w kartkowej rzeczywistości, zachowując się przyzwoicie. W tej wojnie z narodem jakże często niezastąpionym orężem okazywało się okazane drugiemu wsparcie, wspólna modlitwa czy proste słowa. Dla większości Polaków twarz stanu wojennego miała ciemne okulary i generalską czapkę. Ale miała też oblicza matek zatroskanych o los zatrzymanych w ludowej armii synów, silnie przestraszonego nauczyciela, który wiele lat później zechciał być bohaterem i kolejki po … wszystko.

  Dziś, gdy coraz bardziej zacierają się okrucieństwa i absurdy tamtych lat, gdy coraz słabiej rozpoznajemy nawet te najważniejsze wydarzenia, może warto sięgnąć trochę głębiej i wysłuchać wykładu Pani Mileny Przybysz - pracownika Biura Edukacji Publicznej Instytutu Pamięci Narodowej Oddział w Łodzi, zatytułowanego "Stan wojenny z perpektywy lokalnej"

Wystawa z okazji 33. rocznicy ogłoszenia stanu wojennego w Polsce.